Jak wiecie właśnie zaczęłam naukę hiszpańskiego. Jednocześnie pojęłam się eksperymentu polegającego na nauce włoskiego:) Oczywiście zrobiłam to totalnie w swoim stylu czyli najpierw publicznie się zobowiązałam a później zastanowiłam czy dam sobie radę...
No i zaczęłam się zastanawiać czy te języki nie będą mi się mieszać? Może lepiej skupić się teraz na włoskim a do hiszpańskiego przysiąść po zakończeniu eksperymentu??? No i zostaje jeszcze kwestia francuskiego do którego zabieram się jak pies do jeża:/
Jak zwykle chcę zbyt dużo na raz a w efekcie i tak zostaję z niczym:/ Nigdy nie byłam w podobnej sytuacji więc nie wiem jak mój mózg może się zachować;p Najprawdopodobniej będę sprawdzać moje przypuszczenia eksperymentując na sobie;p
Byliście kiedyś w podobnej sytuacji? Macie może jakieś wskazówki?
Ach i jeszcze najważniejsze- w piątek o 11 wybija dla mnie 'godzina zero' tzn ustna matura z angielskiego. Trzymajcie kciuki, żebym ze zdenerwowania nie zapomniała najprostszych rzeczy...
Ja miałam taką przygodę tzn. włoski plus hiszpański. Tego pierwszego już uczyłam się trochę czasu, jednak nic nie umiałam (i byłam tym faktem podłamana), więc postanowiłam spróbować też drugiego, żeby zobaczyć który mi bardziej leży. Ten "eksperyment" trwał ok. 4 miesiące i moje wyniki były marne :(. Jednak Ty jesteś w ciut innej sytuacji, ponieważ zaczynasz dwa języki od zera :). Ja miałam "włoskie naleciałości", które tylko mi utrudniały sprawę. Chociaż myślę, że dla chcącego nic trudnego! Ale tylko w takiej sytuacji, kiedy będziesz kontynuowała naukę włoskiego też po tym eksperymencie. Jeśli nie, to dla mnie byłaby strata czasu i nie wiem czy Ty znalazłabyś wystarczająco dużo motywacji, żeby przezwyciężyć czekające Cię pułapki ;). Lepiej żebyś skupiła się na hiszpańskim, który widać zaplanowałaś od dawna :)!
OdpowiedzUsuńJa Ci życzę powodzenia na maturze! Nie jest taka straszna jak ją malują, nie martw się :)
Taki eksperyment może przynieść dwojakie rezultaty. Znam ludzi, którzy rekomendują naukę dwóch języków z tej samej grupy. Motywując to faktem, że będzie się znało dwa w tym samym czasie. Jednak z osobistego doświadczenia wiem, że bywa różnie. W moim przypadku problem dotyczył portugalskiego i hiszpańskiego....Przyznaje zdarzają mi się momenty pomieszania wyrazów. W konsekwencji, kiedy rozmawiam lub czatuję w tych językach, to bywa, że muszę się skoncentrować na ich rozdziale tj. z kim w jakim języku rozmawiam i jak te słówka brzmią.
OdpowiedzUsuńW sumie możesz sobie inny język wybrać do eksperymentu, o! To niekoniecznie musi być włoski - bo wiesz jak ma ci się mylić to taka lipa trochę będzie... a nie ma lipy jak to mówi Hardkorowy Koksu!
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak zmienisz język eksperymentowy to nic się nie stanie! Tylko pamiętaj o sprawozdaniach :P
Wiesz zawsze możesz Zmienić Pizza Project, na Pieróg Ruski Project albo Macaronik Project ! Albo nie wiem co :) Chodzi o samą ideę eksperymentu :)
dzięki za rady:)
OdpowiedzUsuńspróbuję uczyć się obydwu- jeśli jednak bd miała 'problemy techniczne' to po prostu z jednego języka zrezygnuję... problem w tym że obydwa języki mi się podobają:) więc ciężko mi bd zrezygnować;p chociaż kto wie? może nie bd musiała? wszystko wyjdzie w 'praniu' :)
Ja mam ten sam problem z czeskim i słowackim. Niestety w moim przypadku podobieństwo pomiędzy językami jest jeszcze większe niż pomiędzy włoskim i hiszpańskim.
OdpowiedzUsuńCzeski zdecydowanie ułatwia zrozumienie mi tekstów po słowacku, ale jednocześnie baaardzo utrudnia zapamiętywanie ,bo wypiera mi wszelkie słówka słowackie. Zwykle jak ktoś się mnie pyta jak jest słówko X po słowacku to odpowiadam " Podobnie jak w czeskim, ale nie pamiętam dokładnie jak".
Ratuje mnie tylko to, że traktuję słowacki jak ciekawostkę, Ty też tak traktuj włoski a więcej czasu poświęcaj hiszpańskiemu :)
tak właśnie chce zrobić;) choć mam pewne obawy jak to będzie bo do tej pory pamiętam jak na kartkówce z francuskiego z liczebników chciałam pisać słowka włoskie;p i ta irytacje, ze przeciez po francusku te słówka brzmia podobnie... tylko jak?
Usuń