czwartek, 7 marca 2013

'30 dni z norweskim' - połowa już za mną! :)

Już połowa mojego 'projektu' za mną. Mam wrażenie, że zrobiłam dużo mniej niż mogłam ale też nie narzucałam sobie wielkiego tempa, uczyłam się bardziej dla przyjemności niż szybkich efektów:)
 Co robiłam przez te 2 tygodnie? Skończyłam kurs Norweski 101 ze strony livemocha (nawet mam certyfikat! ;p) i słuchałam norweskiego radia łącznie przez kilka godzin.
 Brzmienie norweskieg to dalej dla mnie czarna magia... ;p
Jesli chodzi o sam język to jest on dość przyjemny:) Jednak te 2 tygodnie pokazały mi, że to nie język dla mnie... Braukuje mu tego czegoś... Dokończę eksperyment i na tym prawdopodobnie zakończy sie moja przygoda z tym językiem.

P.S. Czy tylko ja mam wrażenie, że w blogosferze zapanowała moda na naukę norweskiego i szwedzkiego? A co z duńskim?! :D