Wiem, że jest wiele osób, które uwielbiają włoski. Ja do mich nie należę. Nie podoba mi się ten język. Nawet nie potrafię powiedzieć dlaczego. Po prostu brakuje mu tego czegoś.
Decydując się na ten eksperyment wiedziałam, że włoski nie jest moim wymarzonym językiem do nauki ale nie pomyślałabym, że będę odczuwać do niego taką niechęć:(
Na początku do nauki napędzała mnie fascynacja nowym językiem. Dużą motywację pełnił też Pizza Project. Później było już coraz gorzej... Kiedy pojawiły się pierwsze oznaki niechęci tłumaczyłam to sobie złym sposobem nauki... Po zmianie metody nie zmieniło się moje podejście do włoskiego:( Nauka stała się przykrym obowiązkiem. Przez ostatnie 2-3 dni zmuszałam się do nauki licząc, ze to tylko chwilowy kryzys.
Dzisiaj podczas oglądania TV nagle mnie olśniło: rzuć włoski i wróć do hiszpańskiego. Chyba podświadomość do mnie przemówiła;p Ale miała rację. I wiecie co? Gdy usiadłam do książek do hiszpańskiego poczułam... ulgę:)
Dalej biorę udział w Pizza Project:) choć może teraz powinnam to nazwać Paella Project? ;p
Czego się nauczyłam przez te 2 tygodnie???
- nie jestem w stanie nauczyć się języka, który mi się nie podoba
- pierwsze wrażenie bywa mylące
- jeśli kiedyś zdecyduję się uczyć nowego języka dam sobie 2 tygodnie aby trochę poeksperymentować i sprawdzić czy to nie jest tylko chwilowa fascynacja
- no i oczywiście poznałam ok 300-350 słówek i jak się odmienia czasowniki przez osoby:)
P.S. Dziś dowiedziałam się, że moja mama prawdopodobnie zacznie od września naukę włoskiego;p